Strona:Emil Zola - Germinal.djvu/205

Ta strona została przepisana.

Lantier, że jest ich przywódcą. Jestto doskonały robotnik i przykroby mi było, gdybym był zmuszony go oddalić jak swego czasu owego sławetnego Rasseeura, który dotąd nie przestaje truć mi ludzi swemi ideałami i swym piwem. Ale to nic, nim minie tydzień połowa będzie przy pracy, za dwa, wszyscy się upokorzą.
To był jego pogląd na sytuacyę, troszczył się jeno o to, by nie popaść w niełaskę u rady nadzorczej co się stać może, jeśli zrobią go odpowiedzialnym za strejk. Od niejakiego czasu traktowano go w rzeczy samej, dużo chłodniej. Nie dojadłszy przeto sałaty leżącej na talerzu przebiegać oczyma począł depesze z Paryża wysłane w odpowiedzi na jego raporty, starając się przeniknąć istotny sens każdego słowa. Musiano mu wybaczyć, choć śniadanie zmieniło się na rodzaj przekąski obozowej na polu bitwy, bezpośrednio przed pierwszymi strzałami.
Damy wmięszały się teraz do rozmowy. Pani Gregoire żałowała biedaków, którzy cierpieć będą głód, a Cecylka wyobrażała sobie już siebie w roli anioła pocieszyciela rozdającego kwitki na chleb do sklepu. Pani Hennebeau zdumiała się posłyszawszy o nędzy górników w Montsou. Więc nie czuli się zadowolonymi ludzie otrzymujący od Kompanii pomieszkania, opał i poradę lekarską? Obojętną jej była ta trzoda i nie wiedziała o niej nic poza wyuczoną lekcyą, która niedawno wprawiła w zachwyt przybyłych z Paryża gości. W końcu uwierzyła sama, że tak jest i oburzała się teraz na niewdzięczność ludu.
Paweł nie przestawał tymczasem straszyć pana Gregoire.
Cecylka podobała mu się dosyć i godził się na małżeństwo, by zrobić przyjemność ciotce. Ale jak przystało na doświadczonego młodzieńca nie okazywał zbytniego zapału nie chcąc, jak mówił „zasypać się“. Podawał się za republikanina, co mu jednak nie przeszkadzało surowo postępywać z robotnikami i drwić z nich wobec kobiet.
— Nie podzielam — mówił — optymizmu wuja. Obawiam się ciężkich zawikłań i rozruchów. Radziłbym