Strona:Emil Zola - Germinal.djvu/274

Ta strona została przepisana.

prawdy, sprawiedliwości, który miał stanąć w na bliższym czasie wraz ze świtem dwudziestego wieku. Na tych wyżynach inteligencya jego śćmiła się, był to już jeno zagorzały sekciarz. Skrupuły zdrowego rozsądku znikły i stworzenie świata nowego wydawało mu się teraz drobnostką, zależną jeno od dobrej woli robotników. Byłby się podjął skonstruować tę maszynę i puścić w ruch w przeciągu dwu godzin. Szafował krwią i ogniem jak Bóg wysoko ponad ludzkością królujący.
— Na nas teraz kolej! — krzyknął ostatnim wysiłkiem. W nasze teraz ręce przejść muszą bogactwa i władza!
Oklaski zagrzmiały na całym obszarze polany osrebrzonej teraz światłem księżycowem. Widać było powódź głów aż w gęstwę leśną sięgającą. Wszystkie twarze rozgzały mimo mrozu, oczy błyszczały, usta były otwarte, wszyscy, mężczyźni, kobiety i dzieci gotowi byli rzucić się na zdobycie dóbr ongi posiadanych, które im wydarto. Nikt nie czuł głodu ni zimna, słowa mówcy były jak chleb ogień. W ekstazie religijnej nie czuli ziemi pod nogami oczyma szeroko otwartemi rozgrzałemi fanatyzmem pierwszych chrześcian wypatrywali, czy nie zbliża się niby słup ognia nowe królestwo boże na ziemi. Nie rozumieli wielu zdań i słów, nie mogli iść w ślad za tem rozumowaniem abstrakcyjnemi technicznem, ale niejasność rozszerzeszała im jeszcze horyzont obietnic, nadziei, olśniewała. Co za raj! Zapanować! Przestać cierpieć! Radować się!
— Tak, na nas kolej! Śmierć ciemięzcom!
Kobiety wpadły w szał. Maheudę nawet opuścił zwykły spokój, a opanowało głodowe podniecenie, Levaque wyła, Brule w powietrzu wymachiwała rękami zadając ciosy nieobecnym wrogom, Filomena dławiła się kaszlem a Mouquette tak była zachwycona, że wykrzykiwała pod adresem Stefana najczulsze wyrazy. Wśród mężczyzn najbardziej rozpalił się Maheu i wykrzykiwał głośno, obok niego stal Pierron drżący na całem ciele, i Levaque gadający jak zawsze za wiele. Zacharyasz i Mouquet probo-