Strona:Emil Zola - Germinal.djvu/83

Ta strona została przepisana.

wrażenie zanadto rozwiniętej fizycznie, niemal zapasionej i zbyt dojrzałej na dziewczynę ośmnastoletnią, ale płeć miała piękną i zdrową, ciemno-brunatne włosy i okrągłą twarzyczkę z arogancko zadartym w górę noskiem. Kołdra zesunęła się, pełne już, krągłe piersi dziewczyny nie podnosiły się nawet tak lekko oddychała.
— Ta przebrzydła burza nie dała jej pewnie zmrużyć oczu przez całą noc! — szepnęła matka.
Ojciec gestem nakazał jej milczenie. Oboje pochylili się nad śpiącą i wpatrywali się z zachwytem w tak bardzo upragnione dziecko, które przyszło na świat, gdy się go już przestali spodziewać. W ich oczach Cecylka była doskonałością, i zdumieliby się, gdyby im ktoś powiedział, że jest za tłustą. Przeciwnie oboje raczej by utrzymywali że jest za delikatna. Dziewczyna spała dalej nie czując spojrzeń rodzicielskich. Nagle lekka chmurka przebiegła nieruchomą jej twarz. Zadrżeli z obawy, że może się przebudzić i wyszli z pokoju na palcach.
— Cicho! — szepnął ojciec już za drzwiami — Jeśli spać nie mogła, to niech sobie powetuje teraz. Niech śpi.
— Naturalnie, jak długo tylko chce biedne maleństwo! — odparła pani Gregoire. — Zaczekamy.
Zeszli na dół, usiedli w fotelach w jadalni, a służące śmiejąc się z ciężkiego snu panienki zabrały do kuchni czekoladę. Pan Gregoire wziął do ręki dziennik, żona jego zabrała się do roboty na drutach. Pracowała nad ciepłą wełnianą kołdrą. W pokoju było ciepło i zacisznie, w całym domu panował głęboki spokój.
Majątek Gregoirów dawał około czterdziestu tysięcy franków dochodu i złożony był wyłącznie w akcyach kopalni Montsou. Z zadowoleniem opowiadali nieraz w jaki sposób powstał. Stało się to już dawno, na samym początku powstania Kompanii.
Na początku minionego wieku opanowała nagle wszystkich gorączka poszukiwania węgla na przestrzeni od Lille do Valenciennes. Powodzenie koncesyonaryuszów którzy potem złożyli konsorcyum w Anzin zawróciło lu-