Strona:Emilio Salgari - Dramat na Oceanie Spokojnym.djvu/253

Ta strona została przepisana.

Porucznik podniósł się i rzekł głosem uroczystym:
— Przysięgam!… tem więcej, że mam do wyrównania stary rachunek z owym Billem.
— Pan?! — zawołali wszyscy.
— Tak, ja! który o tej godzinie byłbym już spał na wieki pod falami w bezdennych głębinach wielkiego oceanu. Wysłuchałem waszej bolesnej opowieści. Posłuchajcież teraz mojej.