że te cyfry jeszcze urosną, ponieważ brak dotąd pomiarów dokładnych.
— Ale chyba w takiej głębokości niema już istot żyjących?
— Czemu, moja droga?
— Z powodu wielkiego nacisku, wywieranego przez taką masę wody.
— Niegdyś tak mniemano; co więcej, utrzymywano, że woda tak jest przytłoczona własnym ciężarem, iż wkońcu osiąga gęstość, mogącą iść w zawody z gęstością żelaza lub ołowiu. Dowodzono, że kula żelazna rzucona w głębokie morze nie zdoła dosięgnąć dna, lecz zatrzymuje się wśród warstw wodnych. Nikomu nie przychodziło na myśl, że wodę niełatwo jest ścisnąć i że nawet pod największym naciskiem jej gęstość jest niewielka. O ile mi wiadomo, niedawne doświadczenia stwierdziły słabość tego nacisku, tak iż nie sprawia on żadnych trudności nawet rybom, które zwykły żyć na powierzchni mórz. I doprawdy, gdyby ta siła była tak ogromna, jak przypuszczano, jakimże sposobem mogłyby utrzymać się przy życiu skorupiaki, zamieszkujące głębie mórz? Musiałyby być twardsze od żelaza… co się sprzeciwia prawdzie.
— Wytłumaczyłeś wszystko jasno jak słońce, ojczulku, ale teraz… niestety… zaczyna deszcz padać.
— Pogoda psuje się. Oddal się, Anno, bo wkrótce nadciągnie niebywale zaciekły huragan, a wichura pocznie wszystko zmiatać z pokładu.
Strona:Emilio Salgari - Dramat na Oceanie Spokojnym.djvu/70
Ta strona została przepisana.