Ta strona została przepisana.
Istotnie zawierucha zbliżała się gwałtownym pędem, ogarniając sklepienie niebios i przewracając dnem do góry wielki ocean, który znów miał podać w urągowisko przydomek „Spokojnego“ nadany mu przez Magellana.
Cała załoga wyszła na pokład, gotowa do podjęcia walki z groźnym żywiołem, i niespokojnie przyglądała się falom i chmurom. Starzy wilcy morscy przeczuwali burzę nielada…
Jedynie rozbitek, który siedział wciąż wśród zwojów lin na przodzie okrętu, wydawał się spokojny i uśmiechał się złośliwie na każdy pomruk fal, wytrzeszczając dwoje rozognionych oczu w stronę porucznika Collina i jakby snując złowrogie zamysły.