Strona:Emilka dojrzewa.pdf/162

Ta strona została przepisana.

została na dnie duszy i nurtowała stale. Nie mogła uwierzyć, ażeby Ilza to popełniła i w dodatku kłamała, zamiast przyznać się i przeprosić przyjaciółkę. Nie, to niemożliwe! Ale dlaczego była taka zmieszana i zażenowana? Czy niewinna Ilza nie byłaby zwymyślała Emilki po swojemu za sam fakt podejrzenia, czy nie byłaby się z nią pokłóciła, aż wkońcu ucałowałyby się i żądło byłoby usunięte raz na zawsze?

Nie było już mowy o tem zdarzeniu. Ale rzuciło ono cień na stosunki obu przyjaciółek. Pozornie były dziewczynki nie mniej zaprzyjaźnione niż dotychczas, ale Emilka uświadamiała sobie, że jest między niemi coś niewypowiedzianego Daremnie usiłowała nie myśleć o tem. Ilzy zupełna nieświadomość tego stanu rzeczy, pogłębiała tylko przepaść, jaka już była pomiędzy niemi. A więc Ilza tak mało o nią dbała, o jej przyjaźń, że nawet nie zauważyła zmiany? A więc jest tak obojętna, że nie dostrzega jej nieufności? Emilka dumała nad tem nieraz i była coraz smutniejsza. Była to zmora, która prześladowała we dnie i w nocy jej namiętną, gorącą naturę. Żadna jawna sprzeczka z Ilzą nie byłaby jej tak boleśnie dotknęła. Nastrój ten zepsuł jej wakacje świąteczne w Srebrnym Nowiu. Im więcej nad tem rozmyślała, tem potworniejsze wydawało jej się to wszystko. Była nieszczęśliwa, roztargniona, niespokojna. Ciotka Laura i kuzyn Jimmy zauważyli ten jej stan duszy, ale przypisywali to oboje rozczarowaniu z powodu niezdania egzaminu z odznaczeniem. Im powiedziała, że z pewnością go nie otrzyma. Emilce zaś nie zależało już dzisiaj na odznaczeniach szkolnych.

Kiedy wróciła do szkoły, obwieszczono rezultaty

158