Strona:Emilka dojrzewa.pdf/166

Ta strona została przepisana.

redakcję dla czasopisma „Ogród i Las”. Ukazał się w ostatnim numerze naszego tygodnika, który-to numer załączamy. Wiersze Pani wykazują szczery talent i szczęśliwi będziemy, jeżeli zechce nam Pani nadsyłać je stale.

Nie jest naszym zwyczajem płacić gotówką za utwory zamieszczane przez nas, ale może zechce Pani wybrać jakieś rośliny, lub nasiona z naszego katalogu, załączonego również przy niniejszym. Wybrane rośliny (do wysokości dwu dolarów) wyślemy niezwłocznie pod Pani adresem.

Dziękujemy Pani uprzejmie za Jej współpracę i kreślimy się

z Wysokiem poważaniem
E. Carlton et Co”

Emilka złożyła list i sięgnęła drżącą ręką po numer czasopisma. W głowie jej się kręciło, litery skakały przed jej oczami, doznała jakiegoś dziwnego wstrząsu... Tu, na pierwszej stronicy, wśród winiet, widniał jej utwór poetycki: „Śmiech Sowy” przez Emilję Byrd Starr.

Był to jej pierwszy sukces literacki, nic więc dziwnego, że ją upoił. Nie było to bynajmniej dowodem głupoty. Zaniosła list i pismo do swego pokoju, ażeby rozkoszować się widokiem swych wierszy wydrukowanych. Nie uświadamiała sobie, że ciotka Ruth patrzy na nią badawczo i mruczy. Ciotka Ruth podejrzliwie spoglądała na zarumienione policzki, błyszczące oczy, na to nagłe oderwanie od wszystkiego, co ziemskie.

W swoim pokoju przeczytała Emilka swoje wier-

162