Strona:Emilka dojrzewa.pdf/191

Ta strona została przepisana.

11. Radość i smutek.

Shrewsbury, 28 kwietnia 19...

„Byłam przez sobotę i niedzielę w Srebrnym Nowiu i wróciłam dzisiaj zrana. Tęsknię za domem. Ciotka Ruth jest w poniedziałki jeszcze bardziej nieznośna, niż zwykle, albo też wydaje mi się taka naskutek kontrastu, jaki stanowi ona w zestawieniu z ciotką Laurą i ciotką Elżbietą. Kuzyn Jimmy był tym razem równie miły, jak zawsze. Kilkakrotnie odezwał się tak dziwnie, jak to on potrafi. Był trochę zmartwiony, bo jego młode drzewka umierają: zaszkodziła im zima i mszyce. A przytem nie mógł nakłonić ciotki Elżbiety do wprowadzenia pewnych zmian na folwarku, zmian nieodzownych według niego. Ale ciotka jest konserwatystką i nie zgadza się na nowe ulepszenia. Ja się cieszę w duchu, że się nie zgodziła. Lubię wszystko w Srebrnym Nowiu i pragnę, żeby pozostało tak, jak jest dotychczas.

Kiedy udało mi się wyrwać kuzyna Jimmy z jego trosk, przejrzeliśmy katalog Carltona i naradzaliśmy się, co wybrać za moje dwa dolary, stanowiące równowartość „Śmiechu Sowy”. Ułożyliśmy kilkaset planów, kombinacyj, klombów, wyciągnęliśmy z tego przyjemności za kilka tysięcy dolarów conajmniej, aż wkońcu wybraliśmy długi, wąski klombik astrów i lawendy,

187