Strona:Emilka dojrzewa.pdf/194

Ta strona została przepisana.

drukowany w majowym zeszycie „Pióra”: „Kwiaty„. Liche rymy.

A Perry! I on odczuł doroczny zapach wiosny, jak to nazywa pan Carpenter i napisał okropny wiersz pod tytułem: „Stary rolnik sieje swe nasiona”. „Pióro” wydrukowało to w rubryce: „Humor”. Perry bardzo jest dumny i nie zdaje sobie sprawy, że robi z siebie błazna. Ilza zbladła ze złości, gdy to przeczytała, i od tej pory nie rozmawia z nim. Mówi, że to nie jest dla niej towarzystwo. Ilza jest trochę za surowa dla Perry’ego. Ale i ja gdy czytam tę okropność, mam ochotę go zamordować. Perry nie rozumie, co złego jest w tym wierszu.

— Rymy są, czy nie?

— O tak, są!

Ilza już kilka dni temu pogniewała się z Perrym, gdyż przyszedł on do szkoły z jednym guzikiem zaledwie przy marynarce. Drażniło mnie to również, więc szepnęłam mu, żeby się po lekcjach spotkał ze mną na rogu ulicy. Wzięłam ze sobą igłę, nitkę i guziki i przyszyłam mu je. Nie rozumiał, dlaczego nie mogłam zaczekać z tem do piątku: przyszyłaby je ciotka Tomaszowa.

— Dlaczego sam ich nie przyszyjesz, Perry? — spytałam.

— Nie mam guzików, ani pieniędzy na guziki. Ale mniejsza o to, zczasem będę mógł mieć złote guziki, o ile zechcę.

Ciotka Ruth zobaczyła, że wracam z igłą i nitką w ręku i musiała się zaraz dowiedzieć, co, jak dlaczego. Powiedziałam jej prawdę, a ona rzekła:

190