Strona:Emilka dojrzewa.pdf/259

Ta strona została uwierzytelniona.
5 stycznia. 19...

Wakacje skończone. Spędziłam cudne dwa tygodnie w starym, gościnnym Srebrnym Nowiu. W wilję Bożego Narodzenia otrzymałam pięć zawiadomień o przyjęciu moich utworów przez różne czasopisma. Trzy czasopisma nie płacą gotówką, tylko dają mi bezpłatną prenumeratę, a dwa dołączyły czeki, jeden na dwa dolary za wiersz, drugi na 10 dolarów za nowelę „Ząb czasu”. Jest to pierwszy wypadek przyjęcia do druku jednej z moich nowel. Ciotka Elżbieta popatrzyła na czeki i rzekła:

— Czy sądzisz, że bank istotnie wypłaci te pieniądze?

Nie uwierzyła w to, nawet gdy kuzyn Jimmy zainkasował oba czeki, będąc w Shrewsbury.

Pieniądze te przeznaczam, naturalnie, na koszta mego pobytu w Shrewsbury. Ale zrobiłam sobie niewinną przyjemność, snując bez końca plany, co mogłabym sobie kupić za nie, gdybym miała zupełną swobodę i niezależność materjalną.

Perry został wybrany do delegacji Wyższej Szkoły, która zmierzy się w dyskusji ze studentami Akademji Charlottetown w końcu miesiąca. Jest to wielki zaszczyt. Dyskusja ta odbywa się co rok i trzy lata z rzędu zwyciężyła akademja. Ilza pracuje nad dykcją Perry’ego i nad jego wyrażeniami. Bardzo to ładnie z jej strony, bo odnoszę stale wrażenie, że ona go doprawdy nie lubi, biednego Perry’ego. Chciałabym, żeby Shrewsbury zwyciężyło.

Dzisiaj przeczytałam nowelę. Kończy się smutno. Nie spoczęłam, dopóki nie wymyśliłam pomyślnego zakończenia. Moje nowele będą się zawsze kończyć po-

255