Strona:Emilka dojrzewa.pdf/58

Ta strona została przepisana.

— Starszy Forsyth byłby w czasach odległych tyranem i prześladowcą — myślała Emilka. — On ma tę powierzchowność. Teraz słucha uważnie pastora, bo ten opisuje piekło, a Forsyth sądzi, że wszyscy jego nieprzyjaciele tam pójdą. Tak, i dlatego ma taki rozradowany wyraz twarzy. A pani Bowes byłaby przed kilkuset laty czarownicą i stary Forsyth byłby ją kazał spalić na stosie. Ona niecierpi wszystkich dokoła. Jakie to musi być straszne wszystkich nienawidzieć! Muszę koniecznie opisać taką osobę, przepełnioną nienawiścią. Ciekawa jestem, czy nienawiść wyrugowała z jej duszy wszelką miłość, czy też jest tam jakiś kącik nietknięty, poświęcony uczuciu. Jeżeli tak, to będzie zbawiona. To byłby dobry temat do powieści. Muszę to zapisać sobie, zanim pójdę do łóżka: pożyczy mi Ilza kawałek papieru. Nie... tutaj w mojej książce do nabożeństwa jest biała kartka. Ta wystarczy.

Ciekawa jestem, coby ci ludzie powiedzieli, gdyby im ktoś zadał pytanie, czego pragną najbardziej i gdyby zmuszeni byli odpowiedzieć szczerze. Ciekawa jestem, ilu mężów i ile żon zapragnęłoby zmiany? Chris Farrar i pani Chrisowa zapragnęliby stanowczo — ona innego męża, a on innej żony. To każdy wie. Sama nie wiem, dlaczego jestem przeświadczona, że James Beatty i jego żona też są niezadowoleni z siebie wzajemnie. Wygląda, że są całkiem szczęśliwi, ale ja razu pewnego widziałam jej wzrok zwrócony na niego z wyrazem nienawiści. Nie sądziła, że ją ktoś obserwuje i dzięki temu zajrzałam do głębi jej duszy. Tak, nienawidziła go i bała się go strasznie. Teraz siedzi obok niego, mała, drobna i zwiędła, ale

54