Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/157

Ta strona została skorygowana.

panowała. Czy dziecko straciło przytomność ze strachu? Nawet podczas tej groźnej burzy z piorunami nie pozwołiła zawzięta Elżbieta otworzyć drzwi ciemnego pokoju. Aż tu zjawia się panna Emilja, całkiem pogodna, wraca z przechadzki, nie wiedząc, jakiego niepokoju jest sprawczynią. Przez chwilę niezadowolona była Laura. Ale gdy usłyszała opowiadanie Emilki o jej ucieczce, dreszcz ją przeszedł na myśl, że dziecko Julki o mały włos nie połamało rąk i nóg, schodząc po spróchniałej drabinie. O niczem innem już nie myślała.
Emilka czuła, że powiodło jej się lepiej, niż na to zasłużyła. Wiedziała, że ciotka Laura dochowa jej tajemnicy. Ciotka Laura dała jej Nieznośnika do pokoju i pozwoliła nalać mu podwójną filiżankę mleka. Jej samej podała wielkie ciasto z rodzenkami i położyła ją do łóżka, obsypując siostrzenicę pocałunkami.
— Nie powinnaś być taka dobra dla mnie, bo byłam dziś niegrzeczna — rzekła Emilka między jednym a drugim kęsem. — Zdaje mi się, że shańbiłam Murrayów, chodząc boso.
— Jabym na twojem miejscu zdejmowała buciki, ile razy znajdę się poza bramą — rzekła ciotka Laura. — Tylko nie zapominałabym włożyć je przed powrotem do domu. Elżbieta nie może mieć przykrości z czegoś, o czem nie wie.
Emilka rozmyślała nad tem, dopóki nie dokończyła ciasta. Wreszcie rzekła:
— To byłoby przyjemne, ale już chyba tego nigdy nie zrobię. Muszę być posłuszna ciotce Elżbiecie, bo ona jest głową rodziny.

151