Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/39

Ta strona została skorygowana.

Srebrnego Nowiu mieli ochotę obarczać się tobą. Oni lubią swoje przyzwyczajenia. Posłuchaj mojej rady, staraj się przypodobać twojej ciotce Ruth. Bądź grzeczna, dobrze wychowana, może ona cię polubi. No, już wszystkie talerze pozmywane. Idź teraz na górę i nie zawadzaj mi tutaj.
— Czy mogę zabrać z sobą Kicię i Nieznośnika? — spytała Emilka.
— Nie, nie możesz.
— Miałabym towarzystwo — prosiła Emilka.
— Towarzystwo, towarzystwo... Nie możesz ich zabrać do swego pokoju: są przed domem i tam pozostaną. Nie chcę, żeby mi galopowały po całem mieszkaniu. Przed godziną wyszorowałam podłogę.
— Dlaczego nie szorowałaś podłóg za życia ojca? — spytała Emilka. — On tak lubił czystość i ład! A ty dopiero teraz szorujesz podłogi.
— Niech tylko kto posłucha! Czy ja mam stale szorować podłogi, cierpiąc na taki reumatyzm? Idź na górę. Najlepiej zrobisz, jeżeli się położysz i odpoczniesz.
— Pójdę na górę, ale nie położę się — rzekła Emilka — mam bardzo dużo do przemyślenia.
— Jedno muszę ci jeszcze doradzić — rzekła Helena, która stanowczo spełniała skrupulatnie to, co nazywała swoim obowiązkiem — klęknij i pomódl się do Boga, ażeby ci pozwolił być dobrem, posłusznem i wdzięcznem dzieckiem.
Emilka zatrzymała się przed pierwszym stopniem schodów i zwróciła główkę ku niej.
— Ojciec powiedział, że powinnam nie mieć nic wspólnego z twoim Bogiem — rzekła poważnie.

33