Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/397

Ta strona została skorygowana.

Elżbieta przypomniała sobie, co mówił doktór Burnley o oszczędzaniu Emilki. Przerażona była wyglądem dziecka.
— Dobrze, wydobędziemy ją, o ile ona tam się znajduje naprawdę — rzekła.
Emilka znów opadła na poduszki. Wielki spokój zajaśniał nagle na jej udręczonej twarzyczce.
— Wiem, że dotrzymasz słowa — rzekła. — Ty jesteś bardzo twarda, ale nigdy nie kłamiesz, ciotko Elżbieto.
Elżbieta Murray poszła do swego pokoju i ubrała się drżącemi rękami. Nieco później, gdy Emilka usnęła spokojnie, Laura zeszła na dół i usłyszała rozkazy, wydawane przez Elżbietę Jimmy’emu.
— Elżbieto, nie zamierzasz chyba przeszukiwać tej starej studni?
— Owszem — odrzekła Elżbieta stanowczo. — Wiem, że to jest niedorzeczność, ale przyrzekłam i muszę dotrzymać przyrzeczenia. Słyszałaś, co ona powiedziała, wierzy, że ja jej nie oszukam. Nie zawiedzie się na mnie. Jimmy, pójdziesz po śniadaniu do James’a Lee i poprosisz go, żeby przyszedł do mnie.
— W jaki sposób ona się dowiedziała o tej historji? — spytała Laura.
— Nie mam pojęcia. Chyba od tej starej djablicy, Nancy Priest. Mniejsza o to, od kogo. To niewielki trud spuścić drabiny do studni i przeszukać wnętrze. Jest to tylko wielka niedorzeczność.
— Będą się z nas wyśmiewali — protestowała Laura, której duma Murrayowska była wystawiona

391