Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/403

Ta strona została skorygowana.

— Trzeba będzie dużo, bardzo dużo miłości, aby zepsuć Ilzę — zaśmiała się ciotka Laura. — Ona wchłania dowody uczucia, jak gąbka. I ona kocha wzajemnie ojca do uwielbienia. Niema w niej ani śladu urazy za długoletnie zaniedbywanie jej.
— Ale niełatwe będzie miał zadanie — rzekła posępnie Elżbieta. — Ilza zdziczała przez te 12 lat. Niełatwo będzie ją wychować porządnie.
— Miłość sprawia cuda — rzekła ciotka Laura łagodnie. — Ilza pragnie, rzecz jasna, przyjść cię ucałować, Emilko. Nie może się doczekać tej chwili. Ale musi zaczekać, bo mogłaby się zarazić. Powiedziałam jej, żeby napisała do ciebie, ale ona mówi, że woli z tem zaczekać również, aż będziesz mogła sama przeczytać jej pismo; nie chciałaby, żebym ja ci je czytała. Widocznie — i znów zaśmiała się radośnie ciotka Laura — widocznie Ilza ma ci wiele różnych rzeczy do powiedzenia.
— Nie wiem, czy jest dużo ludzi tak szczęśliwych, jak ja obecnie — rzekła Emilka. — A przytem, ciotko Elżbieto, to takie przyjemne czuć znowu głód i mieć coś do żucia.

31.
WIELKA CHWILA W ŻYCIU EMILKI.

Rekonwalescencja Emilki postępowała bardzo powoli. Fizycznie odzyskiwała siły z normalną szybkością, ale pewne osłabienie duchowe i uczuciowe, pewna apatja, trwały nadal. Nie można bezkarnie

397