Strona:Erazm Majewski - Doktór Muchołapski.djvu/100

Ta strona została uwierzytelniona.

— Z przykrością wielką muszę panu jeszcze raz oznajmić, że choć pan może jesteś najlepszym prawnikiem, dowódcą wyprawy byłbyś lichym. Flakon, jaki zgubił lord Puckins, jest dla nas na teraz stracony. Nie możemy go szukać bez narażenia lorda na śmierć pod stopami.
— Prawda! — mruknął sir Biggs, — zapomniałem o tem.
— Tak jest! ale to nie jedyny powód, dla którego musimy wydobyć flakon, zamknięty w kufrze. Moźliwem jest przecież, że zgubiona flaszeczka wpadła w taką szczelinę, z której nikt jej nie wydobędzie.
— Istotnie! masz pan słuszność...
— Zaczekaj pan! — zawołałem — to jeszcze nie wszystko! Mam inny powód, stokroć ważniejszy od podanych. Posłuchaj pan tylko uważnie.
— Słucham... — odrzekł sir Biggs, poprawiając się na fotelu.
— Lord Puckins nie powróci do dawnego stanu, jeśli nie wypije połowy zawartości flakonu, wszak prawda?
— Tak jest napisano!
— Otóż pytam łaskawego pana, czy leży to w granicach możliwości, aby człowiek, ważący obecnie czterdzieści trzy tysiączne grama, wypił sześć kropli płynu, gdy każda kropla waży przeszło sześć miligramów, a razem wzięte, blizko dziesięć razy więcej od lorda? Przyznasz pan, że taki toast nawet dla prezesa Ekscentryków jest niemożliwym do spełnienia. Czy Pan, naprzykład, mógłbyś dokazać tak heroicznego czynu, aby dla ocalenia własnego życia przełknąć odrazu cały okseft choćby najczystszej wody?
— Rzeczywiście, nie zastanowiłem się nad podobną niemożliwością, — mruknął posępnie sir Robert, a po chwili z żywością dodał: — Ależ w takim razie, nieszczęśliwy lord nigdy nie zdoła tego dokazać i choć-