Strona:Erazm Majewski - Doktór Muchołapski.djvu/135

Ta strona została uwierzytelniona.

kach też zaczynają się zaloty, młodzież zbliża się do siebie, nieznane im siły wstępują w ciała, krew poczyna żywiej krążyć, dostrzegają, że świat ten jest ładnym i warto w nim pobujać, rozpinają więc śmiało swoje skrzydła i cała gromadka w pląsach powietrznych wzbija się wysoko... wysoko.
Każdą samiczkę otacza liczny rój zalotników, starających się pozyskać szczególne względy, i bujają tak długo, rozkoszując się życiem i świętując wesele młodych par...
Niestety, szczęście jest znikome na tej ziemi!...


Rude mrówki (Formica rufa) w naturalnej wielkości i powiększone.
Samczyk.Robotnica.Samiczka.

Skoro tylko dziewicze samiczki wybrały oblubieńców, już chwile tych ostatnich są policzone. Młodzi małżonkowie, znużeni lotem i uciechami, spadają na ziemię i umierają, lub stają się żerem dla czychającego na nich ptactwa, a zasmucone po ich stracie wdowy o niczem już więcej nie myślą, jak tylko o przyszłych obowiązkach. Nie w głowie im dalszy współudział w powietrznych pląsach swych rówieśniczek. Szukają już tylko miejsca, gdzieby mieszkanie założyć i zająć się wychowaniem potomstwa, a znalazłszy, zajmują się wszystkiem w nowo­‑powstającem mrowisku. Nie mają jeszcze pomocnic, więc same zajęte są pielęgnowa-