Strona:Erazm Majewski - Doktór Muchołapski.djvu/146

Ta strona została uwierzytelniona.

szy pełnemi dychawkami, zaledwie zdążywszy nowemi oczami spojrzeć w świat słonecznej, lekkiej atmosfery!... Co za dziwna kolej rzeczy! Przed chwilą wyjście z wody zgubiłoby go, teraz znowu wywrócenie się kruchej łódki przynosi komarowi śmierć w tym samym żywiole, jaki dotychczas był dla niego niezbędnym warunkiem życia, w żywiole, w jakim mu było dotąd tak dobrze. Nic też dziwnego, że cieszy się, gdy szczęśliwie zdołał opuścić niebezpieczną łupinę. Lada zefirek przecież groził jej zatopieniem, a że mu szczęście sprzyjało, czekają go największe rozkosze: ciepła krew i umizgi do pięknych komarzyc. Nie wszystkie owady w swoim rozwoju podlegają podobnie rażącym przemianom, choć przyznać należy, że podlega im większość: mianowicie: motyle, chrząszcze, pszczoły, muchy, oraz część żyłkoskrzydłych. Reszta, to jest pluskwy i prostoskrzydłe, wychodzą z jajeczek podobne nieco do starych i głównie różnią się brakiem skrzydeł, które im dopiero w epoce dojrzewania wyrastają. Nawet więc mucha, śpiewająca skrzydełkami monotonną piosnkę i ona ulega bardzo dziwnym kaprysom losu.
Zrodziwszy się białym robakiem, zalęgłym w zgniliznie, żyła wśród cuchnących materyi, później skurczyła się i zeschnięta, niby maleńka beczułeczka, póty leżała wśród brudu, dopóki w ciasnem swem więzieniu nie przekształciła się na strojną istotkę, obdarzoną wielu przymiotami, a przedewszystkiem zręcznością i lotnemi skrzydłami, na których uniosła się w lepsze sfery, gdzie już tylko woń kwiatów, słodycz i porywy miłosne nęcą ją i spokój odbierają
Czy to wszystko nie cudowne przemiany?
Trzeba przyznać, że starożytni na poparcie swej wiary w możliwość cudownych przemian (metamorfoz), o jakich śpiewali ich poeci, mieli w świecie owadów pozorne dowody. Kto wie nawet, czy nauka o metempsychozie, t. j. o przechodzeniu dusz z jednego cia-