Strona:Erazm Majewski - Doktór Muchołapski.djvu/149

Ta strona została uwierzytelniona.
XIII.
Grzebisze.


Zaledwiem puścił się w dalszą drogę i stanąłem, aby wytchnąć na piasczystem, słonecznem podnóżu kopca, gdy usłyszałem nad sobą ogłuszający brzęk skrzydeł i o kilka kroków przedemną, jakby wyrósł z pod ziemi, zjawił się Nastecznik drogowy (Pompilus viaticus).
Niezwykle to silny owad, podobny do osy, zwinny, długi i ruchliwy. Czarna głowa i tułów tego olbrzyma błyszczały jak wypolerowany metal i pewno pod względem wytrzymałości niewiele ustępowały pancerzom ze stali. Kule mego rewolweru odbijałyby się od niego, jak od skóry nosorożca. Choć nie należę do lękliwych, przyznaję, że nagłe pojawienie się tego rozbójnika przestraszyło mię trochę i poczułem wielką