Strona:Erazm Majewski - Doktór Muchołapski.djvu/185

Ta strona została uwierzytelniona.

Piąłem się i zstępowałem, mając pod sobą głębię splątanej zieleni, ziejącą ciemnościami i chłodem.

Z martwiejących szczątków jednych istot, budowały się tu pośpiesznie nowe twory, podobnie jak z gruzów walących się zamczysk powstają lepianki.
Śmiertelne łoże jednych, jest jednocześnie kolebką innych istot.

„Bo to, co śmierci zwą imieniem
I co snu mogił nosi miano,
Jedynie prochów jest przemianą
I nowych bytów przebudzeniem!”[1]

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Tę samą czynność, jaką w wyższych warstwach puszczy prowadzą żarłoczne gąsienice, tutaj natura powierzyła grzybkom, a one, na inny wprawdzie sposób, ale daleko energiczniej wywiązują się z zadania. Cała istota butwiejących szczątków nawskroś jest przejętą delikatnemi ustrojami grzybków.

  1. Wł. Zagórski: „Król Salomon”.