Strona:Erazm Majewski - Doktór Muchołapski.djvu/192

Ta strona została uwierzytelniona.

wdzie miał mój hotel wadę: był wilgotny, bo promienie słońca nie dochodziły do jego głębi, ale ta wilgoć właśnie nasunęła mi znakomitą myśl, jaka przedtem nie postała mi nawet w głowie. Znalazłem środek ułatwiający mi podanie pomocy zaginionemu człowiekowi.
Myślą tą było rozpalenie ogniska.