Wszak nie chciałem niczyjej krzywdy; pragnąłem tylko ocalić człowieka.
W mym rozstroju z całą jaskrawością przyszły mi do głowy wcale nie różowe refleksye nad dolą sześcionogów. Świat ich przedstawił mi się w całym majestacie nędzy.
Tragiczna śmierć wydała mi się przeznaczeniem tych stworzeń. Wszak miliardy ich rodzi się poto, aby zaledwie setna część ginęła w sposób naturalny.
Większość pada ofiarą ślepych żywiołów.
Byle deszcz zatapia jedne miliony, byle wiatr strąca z rodzinnych listków i gałązek inne, skazując je przez to samo na śmierć głodową; byle chłodniejsza noc mrozi nowe legiony, zbytni zaś upał lub susza, dogadzając pewnym gatunkom, dziesiątkują inne. Cóż się okaże, gdy dodamy do tego nienasyconą żarłoczność zwierząt, dla których biedne sześcionogi stanowią chleb powszedni?!
Okaże się, że najkrwawsze wojny, najsroższe zarazy i powodzie razem wzięte nie zabrały z pośród ludzi tylu ofiar stosunkowo, ile codziennie ginie owadów w tak zwanych normalnych warunkach.
We wszystkich działach królestwa zwierzęcego znajdują się liczne gatunki, żywiące się przeważnie owadami. Zacząwszy od Małp (Pitheci) i Nietoperzy (Chiroptera), od Ryjkonosów (Insectivora), do których należą Krety (Talpa europaea) Jeże (Erinaceus europaeus) Pilchy (Soricina) i Sorki (Sorex), a kończąc aż na szczerbatych (Edentata) wśród których prym trzymają Łuskowce (Manis), sławne Mrówkojady (Myrmecophaga), Pancerniki (Dasypus) oraz na Dziobaku (Ornithorhynchus) i Dziebielatce (Echidna) wszystkie te ssaki stanowią zwartą armię nieprzejednanych wrogów owadzich, należącą do gromady zwierząt ssących.
Gady znowu, Ziemnowodne i Ryby stanowią drugą armię. Pierwszy jej korpus objęty mianem Gadów (Re-
Strona:Erazm Majewski - Doktór Muchołapski.djvu/206
Ta strona została uwierzytelniona.