Strona:Erazm Majewski - Doktór Muchołapski.djvu/218

Ta strona została uwierzytelniona.

Ten przymiot przyczynia się do szerokiego i szybkiego rozsiedlania się owadów po świecie.
Bez niego niejeden owad, który wpadł wypadkiem do strumienia, zostałby topielcem, a tymczasem przepływa dziesiątki mil w omdleniu i wyrzucony gdzieś daleko na brzeg, przychodzi do siebie. Szczególniej są pospolite podobne przymusowe wędrówki na wiosnę, gdy wezbrane wody podmulają brzegi rzek, a wraz z podmytym gruntem porywają tysiące zagrzebanych chrząszczyków. Niejeden z nich, zasnąwszy na brzegu Saskiej Kępy, budzi się dopiero za pruską granicą i dziwuje się potem niemało, że jakoś w tym kraju wszystko inaczej wygląda. Ani podejrzywa zapewne, że mimo najstaranniejszego zagrzebania się w roli, zmienił poddaństwo.
Za sprawą więc wód bieżących, jak sam widzisz, mogą się dziać niesłychane przemiany, nieprzewidziane zgoła przez zoologów; polski np. chrząszczyk, może się zamienić w prusaka.


∗             ∗

Trafia się często, że entomolog, nakłuwszy zachloroformowaną ofiarę wiedzy na szpilkę, pewny jest jej śmierci; tymczasem, po tygodniu zajrzawszy do pudełka, zastaje ją ruszającą się jeszcze na palu. Skonstatowano wypadki odżywania po zanurzeniu w spirytusie.
Ciołek (Dorcus) ożył u hr. Sanceya po czterodniowym pobycie w alkoholu. Podobnie zachował się raz Paśnik (Rhagium investigator), a zapewne i wiele innych owadów.
Bądźcobądź, gdy się weźmie pod uwagę, że owady te nie kosztowały nigdy wódki, musimy przyznać, że wytrzymałością na spirytualia przewyższają o całe niebo najwytrawniejszych pijaków.