Niby średniowieczny wojownik, chróścik we wszystkich wycieczkach nieopuszcza swej zbroi i ciągnie za sobą futerał, do którego w razie najlżejszego niebezpieczeństwa cofa się cały i ukrywa.
Powierzchowność tej udoskonalonej beczki Diogenesa bywa bardzo rozmaitą, bo każdy gatunek wybiera inne materyały i skleja je w inny sposób; niektóre tylko gatunki należą do niewybrednych i biorą to, co im w chwili potrzeby wpadnie w łapki.
Pewne chróściki przyklejają do swego ruchomego domku dość symetrycznie kawałeczki trawy, układając je bądź wzdłuż, bądź w ukos. Jeden gatunek okręca się wązkim liściem niby wstążką, inne dobierają bez symetryi listki, odłamki drzewa i kamyczki.
Pochewka jednego chróścika składa się z cienkiej warstwy jednakowych ziarnek piasku, ułożonych w tak prawidłową mozajkę, że nie chce się wierzyć, aby ona była dziełem samego lokatora. Chróścik ten żyje w wartkich wodach i wybiera na domek kamyki dlatego zapewne, aby módz się lepiej opierać prądowi wody.
Leptocerus bimaculatus ulepia gruszkowaty futerał z piasku, pomięszanego z iłem.
Phryganea flavicornea paraduje w domku, okrytym drobniutkiemi muszelkami.
Zabawnym jest widok takiej liszki, oblepionej żyjącemi jeszcze ślimaczkami.
Wygląda ona tak, jak Indyanin, któryby, zamiast okryć się skórkami z wiewiórek, obszył sobie płaszcz żywemi zwierzątkami.
W całej tej sztuce budowniczej, czy też krawieckiej, najgodniejszą uwagi jest umiejętność zużytkowania tak materyałów, że przenośny domek wcale im nie cięży. Nawet człowiek nie rozstrzygnął zadania, jakie każdy chróścik, nie ucząc się hydrostatyki, z największą łatwością rozwiązuje. Każde nasze futro, płaszcz, a nawet kostium letni, waży pewną ilość funtów, pan-
Strona:Erazm Majewski - Doktór Muchołapski.djvu/242
Ta strona została uwierzytelniona.