chwile. Rozsądny człowiek, bez względu na to, czy się myli lub nie, powinien oddać sygnał, a wtedy może z większą pewnością oczekiwać odpowiedzi.
Łatwiej jednak czuć potrzebę takiego kroku, aniżeli go wykonać.
Nie miałem pod ręką nic przydatnego do rozniecenia ognia, prócz torebek mchowych.
I byłbym może do rana pracował na gałązkach mchu, gdyby mię jakiś duch dobry nie natchnął szczęśliwszą myślą.
Wystrzelę; jeśli prezes Ekscentryków biwakuje blizko, może usłyszy... Zwróciłem już lufę w kierunku znikłego światełka, ale nagle opuściłem rękę.
W głębi rozlała się czerwona łuna. Nie było już wątpliwości, że lord żyje. Łatwo pojmiesz moją radość z tego powodu. Strzeliłem na „vivat” i wpatrzyłem się w czerwone blaski z taką lubością, z jaką Kolumb pożerał wzrokiem brzegi Ameryki, a wioślarz warszawski brzegi Saskiej Kępy.