— Smacznego apetytu! No! ten przynajmniej wrodzoną żarłoczność objawił w nieszkodliwej dla pańskich rodaków araneofobii. Cóżby to było, gdyby osobnik, tak hurtowo załatwiający się z pająkami, skierował swój apetyt na modną dziedzinę polonofobii.
Mimowoli uśmiechnąłem się na ten gorzki dowcip Anglika.
— Ma on dosyć wyręczycieli, — odparłem z westchnieniem, — co zaś do spożywania owadów i pająków przez ludzi, to muszę panu powiedzieć, że powszechniejszem jest ono, niż się wydaje. Nietylko Święty Jan, o którym Pismo mówi, że „jadał szarańczę i miód leśny”, był prawdziwym entomofobem; Labilladière opowiada, że mieszkańcy Nowej Kaledonii podzielają gust panny Graham na punkcie pająków, z tą tylko różnicą, że przekładają przypiekane na ogniu. Szarańcza zaś w Arabii bardzo często, w czasie głodu, służy zamiast mąki. Mieloną, ugniatają tam w podpłomyki i jedzą, jak zwyczajny chleb. Hottentoci cieszą się nawet, gdy do nich zaleci ta plaga, gdyż jedzą ją z takim apetytem i tak dobrym skutkiem, że w oczach prawie nabierają tuszy. Liczne afrykańskie plemiona jadają szarańczę soloną lub wędzoną. Maurowie zaś twierdzą, że smaczniejszą jest ona od gołębi i spożywają odgotowaną, a potem smażoną z octem i pieprzem, jako wielki przysmak.
Chińczycy, u których nic się nie marnuje, także nie gardzą pokarmem z owadów. Po rozmotaniu kokonów, poczwarki jedwabników przeznaczają do kuchni. Jedzą oni także gąsienice Trupich główek (Sphinx) i niektóre inne gatunki motylów. Przypiekane pędraki ogromnego chrząszcza, toczącego drzewo (Prionus damicornis), uważane są zarówno przez krajowców, jak białych mieszkańców w Surynamie, Ameryce i Zachodnich Indyach, za bardzo smaczną potrawę. Na wyspie Jamajce nazywają je makauko, na wyspie Ś‑go
Strona:Erazm Majewski - Doktór Muchołapski.djvu/267
Ta strona została uwierzytelniona.