Strona:Erazm Majewski - Doktór Muchołapski.djvu/272

Ta strona została uwierzytelniona.

cała tajemnica używania ich na wykwintnych stołach leży w tem, że kosztują drogo, i że przyzwyczailiśmy się do tego modnego pokarmu. Jest przeto możliwem, że nawyklibyśmy i do gąsienic. Wreszcie, biorąc na zdrowy rozum, są to stworzenia daleko czystsze od nierogacizny, drobiu i dziczyzny, gdyż żywią się wyłącznie pokarmami roślinnemi.
Pojąłem już myśl pańską i zachwycają mię twe rozumne słowa. Gdyby więcej tak dzielnych obywateli miała Anglia, mogłaby być dumniejszą, niż z indyjskich podbojów, — zawołałem rozczulony i naraz uczułem silny piżmowy zapach, jaki napełnił atmosferę.
Lord Puckins pociągnął nosem i skrzywił się niemiłosiernie.
— Znowu piżmo! ależ to okropność! Wyobraź pan sobie, że choć nie znoszę tego zapachu, prześladuje mię on prawie codzień. Bez widocznej przyczyny i niespodzianie czuć się daje w powietrzu, aby po chwili zginąć tak samo tajemniczo, jak powstał. Powiedz mi pan, co za licho zatruwa nam tak okropnie powietrze?
— Nie widziałeś pan, że przeleciał jakiś uperfumowany motyl, a wiatr przyniósł nam woń jego?
— Motyl? Ależ panie, on chyba zmysły postradał, skoro się tak silnie perfumuje?
— Wcale nie; wybiera się tylko w zaloty.
— W zaloty? — zapytał lord, szeroko otwierając oczy.
— Nie powinno to pana dziwić. Przecież nietylko kobiety lubią wonności i nie sami mężczyźni mają przywilej wyzyskiwania tej słabostki. Tego samego sposobu zwracania na siebie uwagi zapomocą wonności, używają także z powodzeniem samczyki wielu gatunków motyli, a nawet i innych owadów. Mają one nawet tę wyższość nad naszym rodem, że nie potrzebują kupować bukietów, ani perfum, rozwijają bowiem samorodne, a nader przyjemne dla wybranek zapachy