cinki, umieszczone u jednych motylów na końcu odwłoka (brzuszka)[1], u innych na skrzydłach.
— Na skrzydłach?
— Nieinaczej! Niektóre Muzy (Pierides) mają na tylnych skrzydłach plamki wonne, Ogończyki (Thecla) znów na przednich noszą takie same ciemne centki. Dasyophtalma, o którym wspominałem, wydziela zapach piżma z żółtej plamy, rozsiadłej na ciemno‑niebieskiej powierzchni tylnych skrzydeł. Oryginalną jest okoliczność, że w czasie spoczynku wonne aparaty są szczelnie zamknięte i dopiero w locie wydzielają zawartość.
— Dziwne... — zamruczał lord na seryo zainteresowany. — Gdyby to kto inny opowiadał, nieuwierzyłbym, aby właśnie samce obdarzone były aparatami, wabiąceɯi płeć odmienną. Słyszałem, że w świecie zwierząt dzieje się przeciwnie.
— Źle pana poinformowano. Nawet wśród ptaków płeć słabsza skromniej jest odziana i przyjmuje tylko hołdy mocniejszej, ale jej się nie narzuca.
— O tem wiem i ja, jako myśliwy, ale wspominam obecnie o zjawisku odmiennej natury. Większość samiczek posiada jakiś magnes, przyciągający samczyków częstokroć z takiej odległości, że ani słuch, ani wzrok nie może być ich przewodnikiem. Przypuszczają powszechnie, że samce kierują się w takich razach nadzwyczaj czułym węchem. Czyżby wśród motylów zachodziły stosunki odwrotne?
— Wcale nie! Zjawisko, o jakiem pan wspominasz, jest bardzo pospolitem i powszechnie znanem. Płeć męzka wśród wielu zwierząt i owadów odczuwa rzeczywiście samiczki z ogromnej odległości. Dzieje się to jednak zapomocą nieznanego nam zmysłu oryentacyjnego i niema żadnego związku z nęcącym zapa-
- ↑ Cryptolochia, Glaucopida, Morpho i t. p.