Strona:Erazm Majewski - Doktór Muchołapski.djvu/293

Ta strona została uwierzytelniona.

Tutaj pierwszem staraniem jest pozbycie się cennego brzemienia, co uskutecznia się przy pomocy ostatniej pary nóżek, zaopatrzonych w grzebienie do zgarniania pyłku.


Gniazdo Murarki (Chalicodoma muraria) otwarte i widziane od środka.

Po napełnieniu naparstka żywnością, pracowity owad składa w nim jajeczko i zamurowuje komórkę. Człowiek w takich warunkach, oddałby się po dokonanej czynności spoczynkowi lub rozrywce. Marny jednak owad wytrwalszym jest od „króla stworzenia”. Wnet rozpoczyna on w podobny sposób budowę drugiej, potem trzeciej i czwartej komórki. Skoro pogody oraz życia starczy, dzielna matka buduje i napełnia ośm, a czasem dziesięć celek. Są one niesymetrycznie poprzylepiane obok siebie, a przestrzeń wolną murarka zapełnia tym samym materyałem, który poszedł na komory. W końcu wszystko pokrywa wspólnym daszkiem, to jest grubą warstwą zwierzchnią, złożoną dla mocy i pośpiechu z większych ziarn piasku.
Czy sądzisz, że taka budowla ustępuje pod względem trwałości dziełom ręki ludzkiej? Bynajmniej! Jeślibyś kiedy znalazł dom liszek murarki, nie łatwoby ci przyszło nawet scyzorykiem rozłupać go i zburzyć. Twardy jest, jak skała. Powiedziałem dlatego „jeślibyś znalazł”, iż to gniazdo maskuje przebiegły owad tak zręcznie, że patrzący wziąłby je prędzej za przyschniętą bryłkę błota, aniżeli za sztuczną budowlę.
Młode murarki uczuwają nareszcie potrzebę wydobycia się z więzienia. Pytanie teraz, czy mają tyle