Strona:Erazm Majewski - Doktór Muchołapski.djvu/299

Ta strona została uwierzytelniona.

przyszło rok nad tem pracować, będziesz miał narzędzie, o jakiem zamarzyłeś!
Za całą odpowiedź uścisnąłem dłoń dzielnego człowieka i ugoda stanęła.
— Od czegóż zaczniemy? — zapytał Puckins, gdyśmy wybudowali dostateczną ilość zamków na lodzie.
— Według mnie — odrzekłem, — trzeba postępować roztropnie i nie narażać życia, które teraz zbyt drogiem jest dla ludzkości całej. Zanim oddamy się studyom — obierzmy wygodne schronienie. Będzie ono naszą stacyą centralną i kryjówką, z której urządzimy cykl wycieczek po okolicy. Potem wracamy pod opieką sir Biggsa do Warszawy.
W myśl tych słów obraliśmy wzniesioną i suchą miejscowość o sto kroków od ślicznego źródełka, tryskającego ze szczeliny i toczącego się z szumem po skalistem łożysku.
Południowa wystawa pagórka obiecywała więcej ożywienia, gdyż wszystkie północne zbocza posiadają i roślinność uboższą i owady nie roją się na nich tak tłumnie, jak na słonecznych obszarach.
Ponieważ lord pierwszy zauważył szczęśliwe położenie naszej skały — nazwałem ją na cześć jego Puckinstonem. Ażeby godnie zamieszkać w tak wspaniale zatytułowanej miejscowości, umyśliliśmy wybudować choćby najmniejszy, byle wygodny szałas na sposób ludzki. Dość już obaj mieliśmy niewygodnych legowisk, na podobieństwo dzikich zwierząt obieranych.
Zamiar nasz nie przedstawiał zresztą nadzwyczajnych trudności, bo materyał mieliśmy pod ręką.
Nad brzegami źródełka leżały krocie głazów, pokruszonych od wody i mrozów, a większa ich część miała kształt tak równych i gładkich kostek, jakby wyszła z pod dłuta zdolnego kamieniarza. Wypadało tylko przenieść je na obrane miejsce i ustawić ściany, do których spojenia zbytecznem było wapno lub glina.