Wielu innych naturalistów, choć niezmiernie interesowali się pleniem i pisywali o nim uczone artykuły, nie wyświetlili tego przedmiotu, poprzestając na domysłach lub powtarzaniu błędnych zdań cudzych.
Znakomity ornitolog[1] Ludwik Bechstein, jak sam przyznaje, przez długie lata napróżno oglądał się za pleniem, który interesował go bardziej niż wszystkie inne zwierzęta. Cudowność wieści o pleniu budziły w nim żądzę zbadania tego dziwu przyrody, ale lata mijały, a cud się nie pojawiał.
Dopiero 3‑go sierpnia 1850 roku przyjaciel jego, leśniczy Buchenröder z Oberhofu, który przez 20 lat także napróżno oglądał się za pleniem, doniósł mu, że pleń pojawił się około Lochbrunen, że go sam widział, a nadto posłał Bechsteinowi we flaszce trochę liszek.
Bechstein, choć nie entomolog, wyhodował z nich muszki i jak mógł najdokładniej opisał, dając bodźca do dalszych poszukiwań innym naturalistom, a szczególniej Bertholdowi.
Dotąd wiadomo, że pleń pojawia się w górskich, wilgotnych lasach Szwecyi, Norwegii, Turyngii, Szwajcaryi i wielu innych miejscowości.
W hercyńskich i turyngijskich górach lud go nazywa Heerwurm’em Kriegswarmem, lub Heerschlange, w Szwecyi gards‑drag i härmask. Co do Tatrów i galicyjskich Karpat, kwestya plenia niedawno została poruszoną.
Pierwszym z naturalistów, który widział tu plenia, nie znając jeszcze jego polskiego nazwiska, był mój serdeczny przyjaciel prof. Nowicki, który, idąc w 1865 roku ze Szmeksu na Łomnicę, napotkał w reglach cztery małe plenie. Towarzyszył mu Wala, zwykły jego przewodnik, który, przywołany do obejrzenia
- ↑ Ornitologia jest częścią zoologii zajmującą się ptakami.