Strona:Erazm Majewski - Doktór Muchołapski.djvu/51

Ta strona została uwierzytelniona.

Twoją starość uszanować?
............
„Oj, komarze nieboracze!
Któż nad tobą nie zapłacze?!”

Po tak tkliwej i żałosnej przemowie, mógł przynajmniej komar ostatnią swą wolę wygłosić. Rozporządził też uczciwie pogrzebem:

„Zanieście mię w las głęboki,
Tam wykopcie grób szeroki,
Na nim będą rość szałwije,
Macierzanka go pokryje...”
............

I stało się jak chciałeś, nieszczęsny komarze, ale ty, biedaczko!...
Twoich zwłok ani macierzanka, ani żadne zioła nie pokryją....
Zatknięta na żelaznym drągu, będziesz za szkłem sromotnie wystawiona przez długie lata na ciekawe, a często bezmyślne spojrzenia ludzkie... gdy tyle milionów sióstr i braci twoich uczciwie oraz zgodnie z waszemi zwyczajami i przeznaczeniem pochowanych, nie lęka się ciekawych i niedyskretnych spojrzeń.
Po tych refleksyach, po głowie mojej poczęły chaotycznie krążyć czarne i szare myśli. Zadawałem sobie pytania: poco żyje na świecie tyle gatunków? Dlaczego ludzie zajmują się niemi? i co to może być za przyjemność, zamiast bawić się — przepędzać pół życia na studyach w samotnym gabinecie i to nad owadami.
Wszak, jeśli już kto został mizantropem i stroni od rumianych i uśmiechniętych twarzy, mógłby sobie przynajmniej inaczej urozmaicać godziny samotności.
Dlaczego np. mój wuj ugrzązł wśród much i niezatęskni do innego świata? Przecież warto choć kiedy niekiedy spojrzeć i w niebo gwiaździste i zastanowić