Strona:Erazm Majewski - Doktór Muchołapski.djvu/67

Ta strona została uwierzytelniona.

W tym celu polecam niniejszem pełnomocnikowi memu, sir Robertowi Biggs w Londynie, aby wyznaczył i ogłosił nagrodę za odszukanie mnie i ocalenie w wysokości 50,000 funtów szterlingów.
Przyznaję, że suma ta jest zawysoką jako równoważnik mego życia, ale jestem prezesem stowarzyszenia „Ekscentryków” i czuję się obowiązanym starać się o powrót do Londynu, aby ogłosić opis swych autentycznych przygód, na wieczną chwałę klubu, który mię zaszczycił najwyższą godnością. Niech więc wszyscy wiedzą o tem, a ten, przez kogo świat się dowie o największym tryumfie angielskiego ekscentryka wart jest nagrody, jaką przeznaczam. Zalecam tylko ostrożność i przezorność w poszukiwaniach, aby miasto ocalenia, zguby mej nie przyśpieszyć.
W kabałę obecną pogrążyło mię podłe szczęście, które nie opuszczało mię dotąd, mimo wszelkich usiłowań zakosztowania choć raz niepowodzeń. Dopóki byłem między ludźmi, towarzyszyło mi wszędzie, aby pozostawić na łasce losu wówczas, gdym się znalazł w nieznanéj krainie bez możności zawiadomienia o chwale, jaka z mojej przygody na klub mój spada.
Gdybym się nie był znudził stałą pomyślnością i nie uciekał przed nią zawzięcie, mógłbym osiągnąć wszystko, o czem tylko zamarzyłem. Piastowałbym do tej pory najwyższe urzędy, byłbym wpływowym członkiem parlamentu, trapiłbym Torysów co się zmieści, prezydował w klubach i najmodniejszych instytucyach.
Na niczemby mi nie zbywało.
Nierozsądna zaś ucieczka przed szczęściem zrobiła ze mnie tak mizerną istotę, że chwilami widzę w mym przypadku czarną intrygę Torysów, którzy, pragnąc się pozbyć niepokonanego wroga, uknuli z Nureddinem spisek, jakiego ofiarą padłem niebacznie, na podobieństwo dziada mego, poczęstowanego zatrutą fajką przez