Strona:Erazm Majewski - Profesor Przedpotopowicz.djvu/104

Ta strona została uwierzytelniona.

niejsze trylobity, ale z biegiem czasu, gdy wskutek przyjaznych warunków rozrosły się, zaczęły już napastować większe gatunki, nawet takie, jak stary Paradoxides. Prócz ucieczki, innego środka obrony ówczesne gatunki trylobitów nie miały. Ale i ucieczka wobec braku oczu u większości gatunków, była niezawsze rzeczą możliwą. Rozzuchwalił się tedy ród głowonogów i dopiero później niektóre trylobity poradziły sobie w ten sposób, że wobec grożącego niebezpieczeństwa umiały zwijać się w kulkę, nadstawiając napastnikowi jedynie twardą, zwierzchnią stronę swego ciała. Przy podobnych ulepszeniach byt trylobitów znowu na długo się utrwalił. Namnożyło się ich tysiące gatunków. Równocześnie wszakże rozradzały się i inne, niewybitne dawniej rodzaje żyjątek morskich, a w miarę jak one


Graptolity.

Cystidee.