Strona:Erazm Majewski - Profesor Przedpotopowicz.djvu/169

Ta strona została uwierzytelniona.

— Więc można się spodziewać, że jutro znajdziemy się już w kredzie, a pojutrze wrócimy do naszych czasów — do świata cywilizowanego?
— Tak i mnie się zdaje! — odrzekł geolog. — Ale czy uwierzysz, lordzie, że gdy o tem myślę żal mi już wracać do naszego świata. Wędrówka przez otchłanie czasu nabrała dla mnie powabu i niegniewałbym się, gdyby się przedłużyła:
— I mnie nic nie ciągnie do XIX-go wieku! Przepadam za oryginalnością, a tu jej mam do syta. Za powrotem będę się znowu nudzić. Szkoda nawet, żem dotąd nie umiał jej dostatecznie ocenić i korzystać.
— Jeszcześmy nie w domu! Nie wywołuj wilka z lasu milordzie, zauważył chmurno Stanisław.
— Więc jutro w kredzie! Szkoda, że Baedeker nie wydał jeszcze przewodnika po państwie kredowem. Lubię przed przybyciem do nieznanego kraju wiedzieć, co on o nim pisze.


XIX.
Marzenia Kredowe.

C


Ciemna noc zapadła nad pasem ziemi, odwracającym się od słońca. Rozpostarła ona swą władzę i w duszy geologa. Znużony zasnął twardo i bez marzeń. Wreszcie na tle bezwiedzy poczęły przed jego ruchliwą wyobraźnią przepływać obrazy.

Zrazu chaotyczne, z każdą chwilą stawały się wyraźniejszemi i wkrótce przed wzrokiem geologa ukazały się dziwne postacie.

Najprzód Belemnity i liczne gatunki Ammonitów, które doszły w kredowej epoce do rozkwitu i wraz z nią wygasły. Potem pierwsze kraby i raki krótkoogonowe a także nowe ryby obdarzone szkieletem kostnym[1].

  1. Dawniejszemi były jak wiadomo kastołuskie i rekiny