Strona:Erazm Majewski - Profesor Przedpotopowicz.djvu/201

Ta strona została uwierzytelniona.

króla puszczy, machaerodusa. Wspaniały ten kot o groźnej paszczy, w której błyskały potwornie długie kły, krzywe i ostre jak szabla, był literalnie zmiażdzony i podobny do krwawego kawała mięsa. Gdzieniegdzie sterczały z tego mięsa ostrza pogruchotanych i bladoróżowych kości. Odegrała się tu jedna z niezliczonych tragedyi świata. Największy kot ziemi, ufny w swą zwinność i stalową siłę muskułów, zaatakował któregoś mastodona, ale przerachował się może w skoku i nie zdołał już ujść zemsty rozgniewanych olbrzymów. Po krótkiej i zaciekłej walce legł zmiażdżony przez łagodnych zwykle, ale w obec wroga mężnych i nieznających co to litość, roślinożerców. Machaerodus zamordował wprawdzie jednego z tych majestatycznych i mądrych czworonogów kłami, przystosowanemi do walki z największemi zwierzętami ziemi, ale ostatnie to zwycięztwo zbyt drogo przypłacił, bo życiem.


Najpotężniejszy kot minionych czasów, Machaerodus o wielkich kłach.

Geolog stał zamyślony nad szczątkami zwierzęcych herkulesów. Czoło okryło się fałdami, oko posmutniało. Któż zgadnie, co mu się po głowie snuło, gdy patrzył na dwie ziemskie potęgi, które się w jednej chwili unicestwiły. Nie widział ich wcale. Wzrokiem duszy błądził daleko, potykał się o nierozwikłaną zagadkę jaką stanowi ten świat zjadających i zjadanych. Snuły mu się w duszy nieokreślone jakieś pytania i porównania, a serce ściskał żal, jak kleszczami. Tymczasem anglik mierzył już ze spo-