Strona:Erazm Majewski - Profesor Przedpotopowicz.djvu/217

Ta strona została uwierzytelniona.

odziedziczył. Niechcesz nawet trudzić swej myśli dochodzeniem historyi każdego grosza z tego milionowego majątku, zwanego «cywilizacyą.» Ale przypomnij sobie, że początkiem każdej fortuny musiały być marne, mizerne grosze. Powinieneś wiedzieć i o tem, że biedakowi, który nic niema i nic nie umie, trudniej jest zarobić szylinga, niż bogaczowi tysiące!
Ludzkość pierwotna była owym nic nieumiejącym, a w dodatku z konieczności leniwym[1] biedakiem, który grosz z wysiłkiem zdobywa, a z jeszcze większym grosz do grosza ciuła.
Nie, lordzie, ludzkość od początku kroczy naprzód, ale przy nierozwiniętej jeszcze woli, drogę miała niezmiernie trudną i długą. Tylko nam, bogaczom ducha i spadkobiercom uzbieranych z trudem milionów, wydaje się ów dawny, groszowy postęp zastojem. Wszelkie przecież początki są takie. Wszak wiesz chyba, co to za straszny hamulec: poprzestawanie na małem i odosobnienie? Co poczęłoby dziecię nawet twojej cywilizacyi, zbrojne w legion zdobyczy, gdyby je rzucić samotne między dzikie zwierzęta?
Zapomniałeś chyba o tem, że obecnie na całej ziemi niema tylu ludzi, ile ich liczyć będzie jedna większa stolica, że cała ludność obecna Europy pomieściłaby się zapewne w byle miasteczku naszem.

Dziś na obszarze, który kiedyś zdoła z łatwością wyżywić 50,000 ludności rolniczej, utrzymuje się zaledwie dziesięciu ludzi, bo na dwudziestu nie starczyłoby już żywności. Człowiek czwartorzędowy przy swoim trybie życia musi mieć przynajmniej tysiąc mórg puszczy.[2]. Łatwo możesz sobie wyobrazić, co za obszar zajmuje w takich warunkach jedna gromadka z kilkunastu osobników złożona! Dla tego właśnie nawet dzieci niezawsze mogą pozostawać długo razem z rodzicami, dla tego gromady muszą mieszkać zdala od siebie, dla tego wreszcie sąsiedzi i krewni, zamiast pomagać sobie, zazdrośni o szmat puszczy, o mizerną żywność,

  1. Lenistwo i dzikość są synonimami. We wszystkich dzikich praca wstręt budzi, bo nie zdolni są oni do żadnego wysiłku woli, którego wymaga każda praca systematyczna, produkcyjna. Wyborne fizyologiczne wyjaśnienie tej kwestyi dał niedawno W. Ferro, p. Revue Scientif. 14 mar. 96 r. i przekład we « Wszechświecie» N. 29 r. z.
  2. Do tego, aby człowiek wyżywił się z samego polowania, musi przypadać na każdą głowę kilkaset różnych zwierząt, a każde ze swej strony przeciętnie potrzebuje 7—15 morgów puszczy.