pełniają ją w sposób nieomylny. Jesteśmy, gdzieśmy byli onegdaj i wczoraj, ale już w samej pełni trwania zimnej i suchej doby Magdaleńskiej, zwanej także epoką renifera, a tropy należą jeszcze do mamuta.
— To znaczy, że bardzo jakoś powoli wydobywamy się z otchłani czasu, — dorzucił anglik.
— Przybliżyliśmy się do naszej epoki od wczoraj zaledwie o dwadzieścia tysięcy lat.
Ciepła epoka, na którą wczoraj patrzyliśmy, minęła dawno, a na świat europejski spadła nowa klęska.
Zimy oddawna poczęły stawać się znowu coraz mroźniejszemi, a lata chłodniejszemi. Możnaby rzec, iż wróciły czasy Musteryeńskie. Temperatura obecnie średnio jest o kilka stopni niższą, niż za czasów historycznych.
Całą Europę północną pokrywają znów tundry i śniegi Laponii i Syberyi. W środkowej panuje klimat Skandynawii. Co mogło, ustąpiło ztąd dawno szukając ocalenia w cieplejszym klimacie. Niedobitki lwów, łosie, tury i żubry schroniły się na południowe krańce Europy, ostatni tylko olbrzym Europy, mamut, został najdłużej, ale i on w końcu ulegnie pod zabójczem tchnieniem zimy. Konie, kozy, antylopy (Rupicapra europaea) daniele (cervus dama) i saiga trzymają się wytrwale tu i owdzie, ale głównem zwierzęciem, które ożywia teraz rozległe i smutne tundry, oraz puszcze i czuje się tu w swoim żywiole, jest renifer w orszaku hyen i wilków.
— Cóż się stało z człowiekiem zamieszkującym Europę?
— I teraz nie uląkł się srogości przyrody. Pozostał w ojczystych miejscach i wystąpił do skutecznej walki z przeciwnościami. Wszędzie, gdzie pasą się stada reniferów, spotkać można nieliczne garstki ludzi, okrytych w skóry. Zaopatrzeni są oni dobrze w broń, wyrobioną z kamienia, kości i rogów reniferowych. Skąpe i mizerne płody świata roślinnego nie mogą już ich wyżywić. Zwrócili się tedy niemal wyłącznie do polowania i rybołówstwa. Twardy to żywot. Zwierzęta dla paszy zmieniają bezustannie miejsca pobytu. Skoro śnieg stwardniały pokryje mizerne mchy i porosty, jedyne ich pożywienie, uchodzą renifery ku południowi, gdzie zima jest łagodniejszą. Zapuszczają się one aż do Pirenejów i Apeninów, a dopiero, gdy wiosna stopi biały całun północy, wracają te zwierzęta na dawne siedziby. Gromady