Strona:Erazm Majewski - Profesor Przedpotopowicz.djvu/272

Ta strona została uwierzytelniona.

domości korzystać. Wszystko też, co żyło, lękało się już człowieka, wszystko ulegało jego mądrości i przemocy. Ptactwo i mniejsze zwierzęta chwytał w sidła, większe zabijał z zasadzki, a nawet w otwartym boju.


Wszystko ulegało jego mądrości i przemocy.

Sprawiedliwość każe wyznać, że wielce się do tego panowania przyczyniło pewne zwierzę, należące do drapieżnej rodziny wilków i szakali. Z tem zwierzęciem człowiek zawarł przyjaźń ścisłą i dobrze na niej wyszedł. Odkąd wstąpił w sojusz dziwny, zyskał więcej, aniżeli gdyby posiadł wszystkie złoto ziemi, wszystkie perły morza, albo brylanty piasków całego świata.
Posiadł bowiem przyjaciela i współtowarzysza, najwierniejszego, o jakim można tylko zamarzyć. Gdyby też nie ów towarzysz czworonożny, człowiek nigdyby się może nie wzniósł na wyżyny, na jakich go widzimy, a przynajmniej nie prędkoby się ucywilizował.
I ta ważna chwila w życiu człowieka otoczona jest dotąd mrokiem tajemnicy.