machin i dźwigni nowożytnych, gdy nie znano tego wszystkiego, z czego się chełpi wiek XIX‑ty, gdy kolosalne głazy trzeba było wciągać w górę siłą mięśni ludzkich?
Czemże, jeśli nie igraszką dziecinną w obec tego bezmiaru wysiłków i znoju, będzie praca przy stawianiu domów żelaznych i filigranów Eiffla, które rdza strawi najdalej za kilka wieków?
Działo się to zaś w tym samym czasie, gdy sławne później narody, jak starożytni persowie, grecy i rzymianie, pozostawały jeszcze w stanie pierwotnej surowości, gdy na całej ziemi, w Europie nawet, albo rozciągały się bezludne puszcze, albo trwała epoka kamienia gładzonego; gdy po niedostępnych borach i stepach, tam, gdzie staną później Rzym, Paryż, Wiedeń i Warszawa, nieliczne gromadki dzikich myśliwców walczyły o prawo życia ze srogiemi zwierzęty i jeszcze sroższemi żywiołami.
Byłaby może i tu ludzkość wiodła długo jeszcze żywot pierwotny, gdyby nie przyszła z nieznanych obszarów Azyi zaborcza