Strona:Erazm Majewski - Profesor Przedpotopowicz.djvu/293

Ta strona została uwierzytelniona.

wysokich, o jednem najwyżej oknie w jednostajnej gładkiej ścianie frontowej. Zamiast dachów wszędzie prawie widniały tarasy.
Po drodze miał sposobność zauważyć, że mężczyźni prawie wszyscy nosili w uszach złote lub srebne kółka; ręce nawet odwiecznym zwyczajem zdobili w bransolety. Nieliczne na ulicach kobiety nosiły ubiór zupełnie ukrywający kształty ciała.
Zapuścił się w głąb ludnego miasta. Znalazł się wreszcie za długim wałem, gdzie ujrzał wysoki dom, zbudowany z cegły. Dwa wysmukłe na wieżach maszty z chorągwiami zdaleka już znamionowały pałac.
Niebawem Przedpotopowicz ujrzał się u głównego wejścia do pałacu, gdzie skrzydlate byki trzymały straż u podstawy dwóch wież, wznoszących się po obu stronach wejścia. Ściany zdobiły liczne płaskorzeźby i rysunki. Klinowe napisy, towarzyszące scenom przedstawiającym zwycięztwa wojenne, świadczyły o niemałym postępie w sztuce utrwalania myśli ludzkiej dla potomnych One to upewniły profesora, że znajduje się w państwie ludu boga Assura. Panował tu dziewiętnasty z rzędu król, okrutny Tuklat­‑Pal­‑Asar, wsławiony wielkiemi i szczęśliwemi podbojami.
Przywykły nie dziwić się już niczemu, dał się unieść tłumowi i po stromych, wązkich wschodach wstąpił na taras pałacowy.
Setki niewolników, kobiet, dzieci i wolnych mężczyzn biegło, śpieszyło się i potrącało na ulicach i kwadratowym dziedzińcu pałacowym. Lud ogorzały, szorstki, o ponurem, a nawet dzikiem wejrzeniu, niby rój pszczół, huczał w oczekiwaniu jakiegoś radosnego widowiska. W istocie, zwycięzkie wojska powracały z Syryi z bogatemi łupami i mnóstwem jeńców. Chociaż zwycięztwo nie było tu rzadkością, zawsze jednak gorączkowało tłumy. Paleontolog bezwiednie usiadł na szerokiej balustradzie i zadumał się głęboko. A więc znajdował się w górzystej krainie Azyi zachodniej, zwanej przez greków Mezopotamią.
Mrokiem tejemnic pokryta dotąd pierwotna historya Mezopotamii ukrywa tragiczne losy nieznanego nawet z nazwiska cywilizowanego ludu, który poprzedził właściwych Chaldejczyków, uważanych długo za twórców jej cywilizacyi i tych miast wspaniałych, jakiemi przez liczne wieki władali. A jednak ów dumny lud Semicki nie był twórcą tej cywilizacyi.
Jeszcze Assyryjczykowie, nieznani w dziejach świata, wiedli w swych niedostępnych, jałowych górach nędzny, pół­‑dziki żywot,