gdy żyzną Mezopotamię zamieszkiwała od kilkunastu wieków cywilizowana społeczność, niemal tak starożytna, jak Egipt. Kraj ten posiadał dobrobyt, gęstą ludność i jedyne wówczas w świecie co do bogactwa wielkie miasta, jak: Elassar, Sippara, Larsam i Bab‑ilu.
W mieście Ur wznosiła się wspaniała, najdawniejsza świątynia księżyca. Kolosalną była, skoro po kilku tysiącach lat leży jeszcze po niej 30 milionów cegieł, pokrytych klinowemi napisami!
Koczownicze, pół‑dzikie plemię, opanowało spokojny ten naród turański i prędko zagarnęło jego dorobek na swoją własność Zaborcze plemię przyszło do gotowego. Przyjęło skwapliwie od Akkadów wyższą cywilizacyę, bo im z nią było wygodniej, a narzuciło im wzamian twardą przemoc. Prawy właściciel, mimo wyższości, a może właśnie dla tego, upadł pod strasznym uciskiem, pod chłostą okrucieństw i bezprawi, za które najprzód niechciał, a potem nie mógł już równą płacić monetą, aż wreszcie niestało go zupełnie. O całej jego głuchej kilkunastowiekowej, uporczy-