Strona:Erazm Majewski - Profesor Przedpotopowicz.djvu/310

Ta strona została uwierzytelniona.

— Zatem, gdzież jestem?
— Jesteś w stolicy rzeczypospolitej Uniam­‑Wesi, w ognisku wiedzy współczesnej. Ja zaś piastuję obowiązki dyrektora Muzeum Starożytności północnych. Witam w tobie głębokiego lingwistę, władasz bowiem biegle jednym z najstarożytniejszych, zaginionych dawno języków. Proszę, chodźmy do Muzeum, a pokażę ci tam ciekawe zabytki ludu, mówiącego niegdyś tym językiem.
Profesor, niespodziewanie pasowany na znakomitego językoznawcę, nie opatrzył się nawet, jak przeszedł kilkanaście sal, bogato napełnionych przeróżnemi okazami, ale starzec mijał wszystkie powtarzając:
— To młodsze, późniejsze epoki Europy, 3‑cie i 4‑te tysiącolecie po Chrystusie.
I zawiódł naszego paleontologa do niewielkiego pokoju. Tu spoczywał skromny zbiór monet złotych, pieczęcie wyryte na twardym kamieniu, nagrobki kamienne i tablice pamiątkowe, sporo złotych wyrobów przemysłu, posążki, szczątki narzędzi naukowych i przemysłowych. Była nawet koperta złota od zegarka, wypełniona masą krzemienną. Na wielu przedmiotach były wyryte napisy w języku angielskim. Starzec zwrócił się do Przedpotopowicza.
— Zdajesz się być bieglejszym odemnie w tym języku.
— Znam go, jak swoją rodowitą mowę.
Dyrektor muzeum pokiwał z podziwem głową.
— Pochlebiałem sobie dotąd, że nikt lepiej odemnie nie zgłębił tej mowy — rzekł z żalem. — Ale nieodpowiedziałeś jeszcze na pytanie: kim jesteś, znakomity językoznawco?
— Porzućmy żarty! — zawołał Przedpotopowicz. — Język angielski rozumie połowa świata. Nie mogę tedy pojąć, co znaczą te okazy i dziwi mię twoja nieświadomość, starcze!
Przyszło do ostatecznego wyjaśnienia. Afrykański lingwista zrozumiał nareszcie, że rozmawia z przedstawicielem jakiejś zamierzchłej cywilizacyi. Zarzucił go tedy mnóstwem zapytań:
— Za twych czasów żyły podobno jeszcze takie zwierzęta? — zapytał, wskazując na złoty brelok. Przedstawiał on pięknie wymodelowanego lwa, napadającego na słonia.
— Naturalnie!
— Podobno nazywały się one «lew» i «słoń».
— Tak jest!