Strona:Erazm Majewski - Profesor Przedpotopowicz.djvu/320

Ta strona została uwierzytelniona.

Niestety, nie rozporządzam potrzebnemi środkami.
Wyznaję szczerze, iż żaden obraz nie jest takim, jakim pragnąłbym go mieć, jaki przesuwał się w chwilach rozmyślań przed memi oczyma.
I tylko, że niepochwytne miraże usuwały się z pod pióra, albo, przelane na papier, stawały się nieudolną kopią, tylko dla tego, że niestać mię na lepsze, puszczam w świat ten skromny owoc usiłowań, w myśl maksymy, że przecież lepszy uczynek, niźli same chęci.

Autor.
Warszawa
w Grudniu 1895 r.