Strona:Erazm Majewski - Profesor Przedpotopowicz.djvu/34

Ta strona została uwierzytelniona.

— Ciągle ta ludzkość! — zgrzytnął lord, ale pohamował się przybrał uprzejmy wyraz.
— Ach! tak... ludzkość, wielki wyraz, wycedził. Wiec cóż ludzkość zdobędzie?
— Zdobędzie pierwszy i niezbity dowód, że nie znajduje się teraz u szczytu cywilizacyi, bo niegdyś stała już na wyższym szczeblu...
— Już wiem! — zawołał żywo Puckins, — oddawna poszukujesz w tym względzie dowodów...
— Dotąd napróżno!...
— Ale cóż ja mogę?
— Bardzo wiele! Osądzisz to sam...
— Dobrze! Chętnie cię wysłucham, ale innym razem. Obecnie, daruj pan, ale śpieszę się nadzwyczajnie.
— Więc przyjdę jutro.
— Skoro pan chcesz koniecznie, przyjdź jutro! — rzekł Puckins z naciskiem i pożegnał gościa.
Nie upłynęło pięciu minut, gdy już wstępował w progi Muchołapskiego.
— Jestem w rozpaczy, przyjacielu! Musze cię pożegnać i jaknajprędzej opuścić Warszawę! — wyrzekł i usiadł desperacko.
Po chwili dopiero zauważył niezwykłe zakłopotanie i roztargnienie entomologa, który tonął w zadrukowanej bibule. Była to pierwsza gazeta po przerwie, spowodowanej świętami Wielkiej Nocy.
— Co ci się stało? — zagadnął anglik.
— Nie czytałeś lordzie dzienników?
— Nie otrzymuję ich, — odparł Puckins, — a waszych nie nauczyłem się czytać.
— Więc nic nie wiesz?
— Wiem, że mnie sir Rambler aż tu znalazł... i jestem wściekły!
— Żarty się ciebie, lordzie, trzymają... Stała się rzecz okropna...
— Mów wyraźnie, kogo i jakie dotknęło nieszczęście? — przemówił anglik.
— Trzęsienie ziemi! dzienniki przepełnione są strasznemi szcze gółami katastrofy, która nawiedziła Austryę południową, górne Włochy, południowe i wschodnie Alpy, Kras, Styryę, Krainę, Chorwacyę, Dalmacyę i Bośnię aż do Rawenny, Florencyi i Rzymu... Ogniskiem katastrofy zdaje się być Kras i Alpy Dynarskie.
— Ładne w takim razie święta miała Europa południowa!