— Po nas? gdy ludzkości nie stanie?
— Nie wydaje mi się to niemożebnem. Alboż my mamy prawo uważać się za ostatnie słowo kreacyi ziemskich?
Puckins nie umiał się zdobyć na razie na odpowiedź. Z oburzenia język odmówił mu posłuszeństwa.
Spostrzegł to profesor i żal mu się zrobiło pysznego króla stworzenia.
— Widzę z przykrością, że zaawanturowałem się nieco — wyrzekł. — Nie powinienem głosić tego, co się sprzeciwia rybiej logice, przepraszam, omyliłem się znowu!
Anglik odzyskał teraz utraconą równowagę. Zaśmiał się z ironią i pokiwał swą lordowską głową.
— Oddajesz się, profesorze mrzonkom i śmiesznym przypuszczeniom. Nie licują one bynajmniej z powagą nauki, której służysz. Otrząśnij się tylko z uprzedzeń, a ujrzysz w nas ucieleśniony ideał Stwórcy! Większego nie pragnij dla ziemi!
Geolog z kolei obrzucił poważnem spojrzeniem postać anglika.
— Pycha przemawia przez ciebie, milordzie, ta sama, która strąciła aniołów i stworzyła piekło. Tobie, widzę, imponuje nasza powłoka, wydaje ci się piękną i jedynie godną na mieszkanie dla ducha, ale po stokroć jesteś w błędzie! Tobie się może zdaje, żeś już zerwał wszystkie nici, które cię łączą z otaczającą przyrodą. Ale po stokroć jesteś w błędzie. Wszystkiemiś jeszcze przykuty do tego poziomego łańcucha...
— Profesorze! Pamiętaj, żeśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże!...
Przedpotopowicz uśmiechnął się smutnie.
— Milordzie! i ja w to wierzę, ale podobieństwo Bogu odnoszę do ducha naszego, nie zaś do mizernego i brudnego ciała które jest proch tylko, bo z prochu powstało, według praw od wieków nakreślonych przez Stwórcę. Muszę ci, lordzie, przypomnieć, żo ciałem, to jest połową siebie należymy do prochu ziemi, że wszystkie kości naszego szkieletu zbudowane są według wspólnego z pozostałym światem pierwowzoru...
— To niedowiedzione!
— Przeciwnie, to niepotrzebuje nawet dowodzenia. Wszystkie zdobycze nauki stwierdzają, że organizm nasz dalekim jest od jakiejkolwiek doskonałości lub odrębności w przyrodzie ziemskiej. Że tedy nie dzięki urojonej jakiejś doskonałości, ale raczej po-
Strona:Erazm Majewski - Profesor Przedpotopowicz.djvu/67
Ta strona została uwierzytelniona.