Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/230

Ta strona została przepisana.

Wstań archaniele! nad samych głowami,
Przeleć jak niegdyś, by na twe wspomnienie
Ożyły ludy te zbrojne gromami,
Co biegły w ogień — jak tęczy promienie!





ODA DO SZATANA.


Najpierwsza postać, to anioł strącony,
Wąż, co zatruł swem żądłem piekielnej trucizny
Na wieki szczęście ziemi, w niezgojone blizny!
Wąż, wąż wcielony —
Pycha jest jego rdzeniem — a życiem zagłada,
On żyje — ziemi cierpieniem.
Łańcuchy namiętności niewolnikom wkłada,
Co pod ciemnem więzieniem,
Z nich każdy łzawo patrzy na twarz świata
I sam się w koło swych męczarni wplata.
Boć wielkie ciała cierpienia
I piersi ciężkie westchnienia,
Ale do udręczeń ducha,
Są jak piasek brzegów morza
Do olbrzymiego kamienia,
Co życia morskiego słucha.
Przez wieki nim jasna zorza
Uskromi bałwanów koło,
Co o jego twarde czoło
Rozbijają się bez końca! —

Z wysokości wieków słońca
Z rajów wiekuistej chwały,
Strącony w otchłań ciemności,
Znikło bóstwo anielskości —
Duch on świetlany wspaniały. —