precz[1]. A nikt nie będzie wiedział, kiedy to nastanie. Królestwo boże będzie jako ziarnko gorczycy, które najmniejsze jest ze wszystkich nasion; ale gdy padłszy w ziemię urośnie, stanie się drzewem a pod jego liściem zamieszkają ptaki[2]; albo też będzie jako drożdże, które wziąwszy niewiasta zakrywa we trzy miary mąki, ażby wszystka skwaśniała[3]. Cały szereg ciemnych nieraz przypowieści miał wyjaśnić owe niespodziane, nieubłagane, niewątpliwe zmiany, pełne nawet pozornej niesprawiedliwości[4].
Kto będzie założycielem owego królestwa bożego? Przypomnijmy sobie, iż pierwotną, zasadniczą, z głębi duszy płynącą myślą Jezusa było to, iż czuł się Synem Bożym, zaufanym swego ojca, wyznaczonym do spełnienia jego woli. A więc na to pytanie nie mogło być dla Jezusa dwóch odpowiedzi. Całą jego istotę wypełniło przeświadczenie, iż Bóg spełnia wolę swoją przez niego. Uważał się za odnowiciela świata. Niebo, ziemia, przyrodzenie, szał, choroba, śmierć — to tylko narzędzia owego czynu. Mniema, iż heroiczna wola daje wszechmoc. Gdy świat go nie usłucha, Bóg oczyści ziemię płomieniem i tchnieniem swojem. Stworzone będą nowe niebiosa a świat zostanie zapełniony ludami bożych aniołów[5].