Coraz bardziej przejęty jedną ideą Jezus kroczył dalej z fatalistyczną obojętnością po drodze, którą mu wytknął jego geniusz i niezwykłe okoliczności. Dotąd wtajemniczał w swe zasady tylko grono najbliższych osób; teraz zaczyna głosić swą naukę publicznie i bezustannie. Miał mniej więcej trzydzieści lat[1]. Szczupła garstka uczniów, która towarzyszyła mu w pielgrzymce do Jana, prawdopodobnie się powiększyła; może też niektórzy z pomiędzy dawnych uczniów Jana przyłączyli się do niego[2]. Z tym pierwszym hufcem przyszłego kościoła wraca do Galilei i poczyna śmiało głosić »dobrą nowinę o królestwie bożem«. Królestwo to bliskie jest a on zapowiedzianym przez wizyę Danielową »synem człowieczym«, czyli narzędziem ostatniego i najważniejszego objawienia.
Tu wypada przypomnieć, że według pojęć Żydów, gardzących sztuką i mitologią, zwyczajna postać ludzka